O mnie

wtorek, 6 października 2015

Poncho od Włóczkersów

Nasz Klub Włóczkersów nadal działa, spotykamy się we czwartki o czwartej (czyli szesnastej) w Bibliotece przy ul. Morelowskiego 43, we Wrocławiu.
:)
Jedna z klubowiczek nabyła nici skarpetkowe, ja wydziergałam.
Oto – poncho.
Zostało właśnie nabyte. Nasz fundusz wsparcia Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla Dzieci w Piszkowicach powiększył się o sporą kwotę.
Dziękujemy!
Ponieważ każdy motek włóczki skarpetkowej pochodził z innej bajki, poncho jest bardzo kolorowe. I jest inne z przodu i inne z tyłu - jakby były dwa!
Poncho prezentuje Bożenka.
:)


niedziela, 27 września 2015

Spacerniak

Kicia była w więzieniu do tej pory.
Mieszkamy na III piętrze, kot nie wychodzi na dwór.
Od kilku dni Kicia ma spacerniak – założyliśmy siatki na balkonie. Kot nie spadnie na dół goniąc muchę...

niedziela, 30 sierpnia 2015

Wakacyjne uszytki

Oczywiście jeans. Oczywiście torby... Nawet udało się kilka sprzedać (cel społecznie użyteczny, niekomercyjny).
Dowiedziałam się od koleżanki, że jest konkurs na "Coś niebieskiego" (na FB) i zgłosiłam moją torbę. O tę:




Uszyłam toreb kilkanaście. Powyższa forma jest moją ulubioną. Torby mają podszewkę i kieszonkę w śodku (oprócz kieszonek wierzchnich, które widać).
Inna przykładowa torba (efekt wymiętoszenia osiągnęłam piorąc gotową torbę w pralce). Prasowanie podobno likwiduje zagniecenia...


Torba ze spódniczki:

Podusia. Wierzch głównie z kieszonek. Spód z mężowskiej koszuli.




Kocyk dla chłopczyka. Spód jednobarwny, ale w kolorze "blue". Wierzch z nieregularnych łatek, przyszywanych gęstym zygzakiem. Kieszonki oczywiście muszą być!




poniedziałek, 27 lipca 2015

Torby kolejny raz (nie ostatni)

Moje ulubione torby. 
Pierwsza – ze spódniczki. Dno jest owalne, tym razem wszyte "z profilu". Uszka są nieco kuse, ale szczupła osoba może nosić torebkę na ramieniu.



Druga torba jest uszyta z nogawek spodni. Zwykła torba na zakupy.  
;)

Paski z paska od spodni. 
Zostawione są dla ozdoby oryginalne guziki.

niedziela, 19 lipca 2015

Plecaczek

Pewna Koleżanka (nie wytknę jej palcem), zawinszowała sobie plecaczek z jeansu.
Ciężko było, ale uszyłam – nowy plecaczek ze starych spodni.
Proszę bardzo.



W środku kieszonka na dokumenty.


I smyczka na klucze, żeby nie szukać długo...


Oczywiście Kicia pomagała gorliwie.



Surowca ubyło: z czterech kartonów i kilku toreb z gaciami mam nadal... czetry kartony. Torby znikły.
Uszyłam albowiem jeszcze kilka rzeczy, ale pokażę je następnym razem.

niedziela, 12 lipca 2015

Kocyk

Klejny kocyk. Dla dziecięcia z rodziny. Albo przyjaciół. Jeszcze nie zdecydowałam.
Jest to pierwsza robótka z nici "z koszyka".
:)
Kocyk jest kwadratowy – 80 cm na 80 cm.
Mój ulubiony wzór.
Nici – NAKO Rekor mini, akryl 100%. W komplecie jest 10 malutkich moteczków po 10 g (36 m), każdy w innym kolorze. Wykorzystałam 9 kolorów – biały został na potem. Biała włóczka, której użyłam jako kolor wiodący w tym kocyku, pochodzi z innych źródeł.
Druty – bambusowe z żyłką, także "z koszyka", nr 4,5.








poniedziałek, 6 lipca 2015

Wystawa

Raz na trzy lata Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi organizuje wystawę "Z nici Ariadny". Jedynym warunkiem jest wykonanie pracy z nici Fabryki Nici Zdobniczych "Ariadna". Technika dowolna.
Brałam udział w wystawie 6 lat temu - moja praca: szal.
I w tym roku także wysłałam dwie prace.
Przyjęte i eksponowane! Byłam na wernisażu, oto kilka zdjęć.
Bieżnik nazwany przeze mnie "Elf":



Metka, żeby nie było...


Druga moja praca, to serweta "Helena". Serwety były bardzo pomysłowo eksponowane – położono je na okrągłych blatach i podwieszono na żyłkach. "Stoliki" były prawie niewidoczne.



Moja serweta jest owalna, więc nie do konca widać wzór. Obie moje prace zostały wykonane według projektów Doroty.

A to naszyjnik, bransoletka i kolczyki - biżuteria frywolitkowa wykonana przez Danę.


Firana, zwana pieszczotliwie przez autorkę "żaglem", wydziergana przez Dorotę.


Przecudnej urody szal filetowy - prawdziwy filet! Wiązany na igliczce!


Obrus koniakowski – było w tym stylu kilka serwet i bieżników. Wszystkie piekne...


Silną reprezentację miałą koronka klockowa. Najbardziej spodobał mi się kołnierzyk. Klasyczna technika, nowoczesna forma. 


I rzut oka na wystawę. Na pierwszym planie bombki frywolitkowe, wykonane przez mężczyznę, pana Bazylego (nazwiska nie zapisałam). Widać też "latające stoliczki". Świetnie to wyglądało. 


Następna wystawa za trzy lata. Trzeba się brać do pracy!

piątek, 26 czerwca 2015

Koszyk

Idealny prezent nie istnieje?
Bzdura!
Ja właśnie taki dostałam!
Od moich absolwentów, na zakończenie roku szkolnego.
:)



Włóczki, kordonki, bambusowe druty proste i na żyłce, szydełka...
Ozdobione kwiatami i cukiereczkami.
:)
Patrzę i się cieszę, i zachwycam, i żal mi rozpakować...

poniedziałek, 11 maja 2015

Reklama

Koleżanka zadaje szyku na spacerku z dziećmi. Zdjęcie komórkowe, więc jakość średnia.
Kocyk dla Bernarda robiłam rok temu. Dla Leo (młodszy braciszek) "przed chwilą". Miło, że się używają.
:)

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

piątek, 17 kwietnia 2015

Pierwszy zakończony!

Najdłużej trwa wybieranie wzoru i szycie drobnych elementów. Reszta poszła całkiem szybko, jeśli nie liczyć zrywania się nici w maszynie (zleżałe???).
Wyprasowane bloki ułożyłam na stole. Zle wszyte małe kwadraty udało się umieścić na brzegach.


Zszyta i wyprasowana całość!


Doszyta ramka, żeby przy lamowaniu wzoru nie stracić.


Pikowanie prostymi liniami wzdłuż i w poprzek – na 9 kwadratów, czyli zgodnie ze wzorem. Spód parę centymetrów większy, ponieważ przygotowałam się do lamowania sposobem Kankanki. Narożniki nawet, nawet. Nie powiem - da się!


Gotowy! Jak się z bliska przyjrzeć, to widać niedoróbki. Bloki nie są zszyte idealnie, o nie są... Pikowanie deczko faliste... Ale i tak jestem dumna.