Ciężko było, ale uszyłam – nowy plecaczek ze starych spodni.
Proszę bardzo.
W środku kieszonka na dokumenty.
I smyczka na klucze, żeby nie szukać długo...
Oczywiście Kicia pomagała gorliwie.
Surowca ubyło: z czterech kartonów i kilku toreb z gaciami mam nadal... czetry kartony. Torby znikły.
Uszyłam albowiem jeszcze kilka rzeczy, ale pokażę je następnym razem.
Jakaś wybrena ta koleżanka. Ciekawe czy będzie się jej podobał?
OdpowiedzUsuńPowiedziała, że się podoba...
Usuń;)
E.
Powiedziała, powiedziała. Bo sie podoba! Bo on mój jest! Ela, dzięki. :)
UsuńCudny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam