W środku podszewka ze starej mężowskiej koszuli (błękitno-białe prążki) i kieszonki dżinsowe oczywiście.
Pasek zszyty jest z dwóch pasków spodniowych, zostawiony guziczek dla ozdoby. Jeżeli potrzebna jest większa torba, to wystarczy nie zapinać guzika - robi się wtedy całkiem spora.
I druga - beżowa. Torba powstała z resztek po spodenkach Juniora. Takie ładne były, że mi żal było je wyrzucić. Wykorzystałam oryginalne kieszonki na rzep (z obu stron torebki) i ozdobne wykończenie "na kolanku", które jest na dole torby.
Podszewka z ciotczynej bluzki...
Pasek jak poprzednio.
Tę torbę zaanektowała córeczka.
No i wychodzi na to, że jestem krawcową! Może w następnym wpisie będzie coś innego...