Potrzebny ciepły sweter na jesienne chłody.
Nici z rodzaju "Baby", bo córeczkę wszystko drapie.
Kolor - piękny błękit kobaltowy. Niektórzy mówią na ten kolor naftowy, ale nie wiem dlaczego. Kolor najbliższy oryginałowi jest na trzecim zdjęciu.
Druty nr 5.
Drugie wcielenie.
Przody i lamówki z nowych nici, reszta z prutych - poprzedni sweter był noszony, ale miał brzydko zrobiony dekolt. Rękawy wszywane prosto - bez główki. Sweterek też jest prosty, bez wcięcia w talii. Najprostsza forma.
:)
Córeczka już nosi, może nawet kiedyś przyszyje guziki? Kto wie...
Tym razem wycięcie w serek ładnie się układa.
Świetny sweterek :-) Podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńNo i ten kolor... bajeczny :-) Po prostu ideał.
Pozdrawiam serdecznie.
A po co guziki??
OdpowiedzUsuńSweterek bardzo sympatyczny. Ale kolor wygląda na naftowy ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sweterek. Szybko się uwinęłaś, ja nikowego od ubiegłego roku nie mogę skończyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sweterek prezentuje się bardzo fajnie :-)
OdpowiedzUsuń