O mnie

środa, 17 lipca 2013

Jednak muchówka

Szukałam lektury dla syna. Moliera. Skąpca albo Świętoszka, stale mi się mylą te dwa tytułu (chociaż treść rozróżniam). 
Kupiłam oczywiście nie to, co trzeba. Ale za 5 zł, u ulicznego sprzedawcy, wydanie Biblioteki Narodowej. Nie mogłam książki zostawić na zmarnowanie!
W domu znalazłam między kartkami zasuszonego owada. Od razu pomyślałam o Joli!
Nazywałam "robala" pieszczotliwie "błonkoskrzydłym". Mogę się mylić oczywiście, ale po sprawdzeniu kilku haseł w wikipedii dowiedziałam się, że komary i komarnice to muchówki.
Jola wykorzystała stworzonko i ofiarowała mu w ten sposób drugie życie.
A notes, który powstał przy okazji - dostałam ja... 


Dziękuję Jolu!

5 komentarzy:

  1. Gdyby to coś w czym jest robal podżółcić to już byłby prawie bursztyn... A za chwilę powstałby Park Jurajski...
    Notes ekstra. Mam nadzieję, że szybko go nie zabazgrasz, bo szkoda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrz, co Jola potrafi stworzyć, nawet robactwo się nadaję....

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę się musiała książki, pod kątem lokatorów, przejrzeć. Może dla mnie Jola też takie cudo zrobi :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj, szukaj... oczywiście, ze zrobię:-))

      Usuń
  4. Robal, czy też błonkoskrzydły lokator za strony 119 długo czekał na swoje "5 minut". Ale jak już mnie wena dopadła, to trwało to chwilę:-)
    Notes nie mógł trafić w bardziej odpowiednie ręce:-)))
    Elu, zapełnij szybko i ... szukaj następnego lokatora;-)
    Pozdrawiam cieplutko:-*

    OdpowiedzUsuń