Brugia jest znana od
XVII wieku z koronek brabanckich wytwarzanych metodą klockową. Serwetki
szydełkowe – naśladujące koronkę klockową nazywają się brugijskimi.
Robiłam już kilka, niektóre zostały udokumentowane na mojej starej stronie (w dziale szydełko/serwety).
Pokażę dzisiaj dwie. Pierwsza jest biała, kwadratowa o boku 36 cm, zrobiona z
nici „dziesiątki”. Wzór z Anny.
Zaraz po zrobieniu,
wykrochmaleniu i blokowaniu została położona na właściwe miejsce i ... zalana
bordową farbką do malowania szkła.
Zgroza!
Nie doprałam.
Zostały różowe zacieki.
Druga jest robiona „przed chwilą”. Wzór z Moich robótek, nici beżowe (bułgarskie, no name, kupione w Kauflandzie na samie).
Wzór prosty (dzięki temu dobry dla początkujących) ale przez to efektowny, średnica 88 cm – na ten okrągły stolik,
który kiedyś będę miała.
Na razie koronki klockowe są dla mnie niedostępne. Nauczę się. Kiedyś. Już mam klocki i wałek zrobiony przez Gosię.
Uwielbiam koronki brugijskie, ale jakoś nie potrafię się ich naumieć :(. Koronki klockowe także mi nie wchodzą do palców... Jednak mało umiem. Twoje serwetki cudne są, a czerwona farbka spowodowała, że stworzyłaś egzemplarz unikalny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczne te serwetki :)) Jakoś nie mogę się zabrać do tego rodzaju koronek, chyba za wiele innych projektów po głowie mi chodzi... :)) Tak sobie myślę, a gdybyś tą zalaną serwetkę przefarbowała? Jeśli oczywiście chcesz serwetkę w jednolitym kolorze :))
OdpowiedzUsuńElu, po pierwsze ja juz mam stolik idealnie pasujący do tej serwety. Po co ma ona leżeć i czekać u Ciebie?
OdpowiedzUsuńPO drugoie serwetkę poplamioną potraktuj jakimś wybielaczem typu ACE lub domwstos. Jak to nie pomoże to zafarbuj jana jakiś kolor zbliżomy do istniejącej plamy.
Ale tobie przecież ta serwetka się NIE PODOBAŁA!
UsuńTraktowałam Ace i Domestosem...
Pozostaje zafarbować.
E.
Gusta się zmieniają! A Ty i tak nie masz odpowiedniego stołu!
UsuńElu, bardzo lubię koronki brugijskie. Nawet nazwa ma coś niezwykłego w sobie. Twoje są pierwszego sortu:-) Piękne!! Sama w swoim życiu zrobiłam kilka brugijek. Marzą mi się dokładnie takie same, ale wykonane klockami:-)
OdpowiedzUsuńA propos koronek klockowych, czy też brabanckich... Coś około 6,5 roku temu byłyśmy z Gosią na Festiwalu Koronki Klockowej w Bobowej. Miałyśmy możliwość podziwiania na żywo koronczarki belgijskie w trakcie pracy. Dla mnie najbardziej niezwykłą sprawą była grubość nici jakimi wyplatały serwety. 100!! Wyobrażasz to sobie??!! Nawet klocki mają odpowiednio mniejsze, delikatniejsze. Na pamiątkę kupiłam parę (chyba tylko jedną) takich klocków przeznaczonych do takich cieniutkich nici.
Ech... jakie wspomnienia wzbudziłaś:-))))
Ponieważ nie umiem (jeszcze!) plątać koronek klockowych, nauczyłam się szydełkowania brugijskich.
UsuńTa sama serweta z cienkich nici byłaby piękniejsza...
E.
A ja w tyle za Wami.... podstawy teoretyczne tylko mam, ale wyrób pozostał w sferze pragnień!
OdpowiedzUsuń