Ze starych jeansów wycinam szwy. Tnę na jakieś kawałki, różne. Jak już sobie bąbla natarłam nożyczkami na paluszkach, zamarzyłam o fachowym nożu obrotowym do patchworków. Mam w planie kupno. Kiedyś.
Układam na podkładzie, najczęściej jest to "stare prześcieradło".
Przeszywam prosto, potem gęsto ustawionym zygzakiem.
Produkt finalny w niedalekiej przyszłości.
To dla mnie będzie? Fajnie wychodzi. Kawałki z kieszeniami mi sie podobają. Cały taki zrób.
OdpowiedzUsuńU mnie tez stos spodni jeansowych czeka na swój czas:-). Musze dokończyć patchwork z zeszłego roku. Przyznaję bez bicia, że wszystkie kawałki z kieszeniami odkładam jak niepotrzebne:-)
OdpowiedzUsuńChyba robię błąd::-))
Błąd Joluś! Takie kieszonki są bardzo przydatne na różne różności - przydasue podręczne.
Usuń:_
Ela
Ha! Twój post zmotywował mnie do sięgnięcia do zapomnianej szuflady.
UsuńZaskoczę Ciebie dzisiaj na spotkaniu:-)))))))
Ale wykopaliska!! Sama byłam zdumiona co też przed laty wyczyniałam;-)
Witaj!Ciekawa jestem co to będzie?????pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuń