Nabyłam nóż obrotowy - profesjonalny, specjalnie do patchworków. I matę do cięcia.
No i mam kolejne trzy poduszki.
Wszystkie mają ten sam rozmiar - mieści się do nich wkład 40 na 40 cm.
Kroiłam kwadraty o boku 15 cm, trochę na zszycie i trochę na lamówkę.
Spody mają różne. W jednej wykorzystałam mężowską, flanelową koszulę.
W dwóch - dziecięce poduszki, z których już moje pociechy wyrosły.
Widać mój nowy nożyk? Moje nowe zabawki sprawdziły się!
Przede mną kolejna narzuta. Ale to wymaga więcej czasu...
Kiedyś ją uszyję.
:)
Uwielbiam Twój dżinsowy recykling :)
OdpowiedzUsuńŚliczne podusie
Pozdrawiam
Elu - idziesz jak burza! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńA linijkę kupiłaś?
OdpowiedzUsuń