Korzystałam z pomocy Bajki, która opracowała wzór "krok po kroku".
Wersja pierwsza - próbna - jest jednokolorowa.
Te listki tak mi się spodobały.
Znalazłam wzór na Ravrely, ale jedynie po angielsku i bez obrazków. Niestety - opis słowny w języku angielskim jest dla mnie, póki co, poza zasięgiem. Na razie. Chociaż jak myślę o różnicach w opisie dla Angielek i Amerykanek...
Wzór w wersji podstawowej był mi znany, robiłam nim kiedyś sweter.
Ale te listeczki i kolory!
Bo dopiero ta chusta jest tą właściwą.
Nici są tak farbowane, że "samo" się układa - jeden kwadrat w jednym kolorze. Efekt patchworkowy!
Włóczka - zgubiłam banderolę.
:(
Kupiłam w e-dziewiarce. Celowałam w Noro, ale cena, jak dla mnie jest zaporowa. Ta też do tanich nie należy...
Jak znajdę nazwę, to dopiszę.
WOW. Jedna i druga jest ładna, ale chyba dla siebie wybrałabym tę kolorową. Jak się kiedyś do e-dziewiarki wybierzemy, to będę Cię prosiła żebyś mi pokazała paluchem właściwą włóczkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Obydwie chusty cudowne :-) Każda ma w sobie to "coś" :-) Piękny wzór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam Enterlac i uwielbiam liście więc to połączenie jest dla mnie cudowne i kolory też przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
no nie powiem, nie powiem... ?Ładnie Ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńKolory nie te ;) Ale listki cudne, przymierzam się do nich od dawna. I na tym się u mnie kończy ;)
OdpowiedzUsuńBędziesz jakoś brzegi wykańczać? Czy zostają gładkie?
Brzeg obrzuciłam półsłupkami i oczkami rakowymi. Tak już zostaje, bo wyrobiłam nici do końca. Nawet brakło na ostatnie 3 cm
Usuń:)
Cudna :-)
OdpowiedzUsuńElu, Twoja chusta mnie też zainspirowała, ech kiedy ja to zrobię....
OdpowiedzUsuń