Moja mama była miłośniczką owczej wełny. Odziedziczyłam to zamiłowanie po niej. Miałam kilka rzeczy zrobionych z wełny w naturalnym kolorze, jednak po jakimś czasie zostały sprute. Kolor jakiś taki żółty mi się wydał...
Poprosiłam fachowca, czyli Kankankę o farbowanie. I oto efekt:
Wełny jest sporo - ponad kilogram. Teraz będę rozmyślać, co z niej zrobić – zapewne przeplatanką (entrelackiem). Poncho, żakiet...
Dziękuję Koleżanko!
:)
WOW... zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sama sobie zazdraszczam :)
UsuńMultikolor jest moim ulubionym w ostatnim czasie.
Ela
Piękne precelki :-) Śliczne kolory - doskonale zafarbowane :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.