Niech Zmartwychwstanie będzie też naszym udziałem!
Na zdjęciu niewątpliwe rękodzieło – mazurek w kształcie kury. Lepiłam ja osobiście. Ozdabiała córka. Ciasto kruche-drożdżowe, krem to krem do wafli, do ozdoby służyły migdały, cukrowe perełki i różowy lukier.
Z resztki ciasta ulepiłam jajko, które kurka ma nad grzbietem.
No i moje prace, tym razem kocyki dla odmiany.
Leonard się urodził szczęśliwie i jeszcze przed jego narodzinami został zamówiony dla niego kocyk.
Wymiary 70 na 65 cm, włóczka Alize Burcum "Bebe Batik" , 100% akryl, druty nr 5.
Drugi kocyk jest także dla Leo. Ponieważ mama jest moją koleżanką, to się kocyk należy.
Zrobiony jest podobnie techniką "patchworkową". To moja ostatnio ulubiona technika i do robótek na drutach ma status "jedynie słusznej". Jeden jest feler, że kocyki nie są dwustronne.
Kocyk jest z resztek różnego pochodzenia. Ale jest mięciutki. Druty nr 4,5.
Wymiary – kwadrat o boku 63 cm.
Lewa strona.
Uprzedzając złośliwe komentarze, że kocyki nie są zblokowane – celowo nie są! Mama noworodka je po swojemu upierze, a Leo zblokuje wiercąc się jak przystało na dziecię w tym wieku.
No już z tą złośliwością to Pani przesadzasz! A właśnie, zę dobrze, ze nie sa zblokowane i właśnie mi się tak podobie, no!
OdpowiedzUsuńŚliczne!
Dziękuję za uznanie.
UsuńAle wiesz, że są OSOBY, które do blokowania przywiązują nadmierną uwagę.
Ela
Lubię Twoje kocyki. Śliczne są.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniałe kocyki :-) Obydwa bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jest bardzo dobrze, zblokowany kocyk byłby przewiewny, blokować to szale, chusty, niektóre ciuchy.Ale kocyk ma być przymilny.
OdpowiedzUsuń