Oto firaneczka, której schemat był zamieszczony jakieś 20 lat temu w polskim piśmie kobiecym (ale już nie wiem w którym) z adnotacją: wzór "Burda". Zrobiła taką moja siostra i za każdą wizytą kłuła mnie w oczy (firanka, nie siostra). Nie przepadam za filetem, ale te drzewka mnie urzekły. No i wiecie - siostra ma, a ja nie? Niedopuszczalne!
W końcu zrobiłam. Zaczęłam w ubiegłe wakacje, dokończyłam w sierpniu. Podstawowy wzór powtórzyłam 2 razy (i troszkę) zmieniając listowie niektórych drzewek dla urozmaicenia.
Firaneczka ma wymiary 53 cm na 135 cm.
Zrobiona z poliestrowych, zdobycznych nici niewiadomego producenta, szydełkiem japońskim "Tulip" nr 1. Początek - krótszy brzeg.
Cienkie te nici były! Z kordonka wychodziło za grubo.
Do zdjęcia firaneczkę położyłam na oparciu kanapy, dlatego górny brzeg jest taki pofalowany.
Fajne drzewka, tylko czemu takie małe zdjęcie. Przecież wiesz, żem widząca inaczej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rzeczywiście niedopuszczalne żeby siostra miała a Ty nie:-)
OdpowiedzUsuńJa sama też kiedyś zrobiłam firankę do kuchni, nawet frędzle dorabiałam. To był bardzo głupi pomysł, bo nie przewidziałam co się będzie robiło z frędzlami w praniu:-)))
Finał jest taki, że moja kuchenna firanka (niekoniecznie z motywem kuchennym) "robi" za zagłówek na wsiej kanapie. Jest całkiem fajną ozdobą...że też do tej pory nie pokazałam tej firanki.....
Pozdrawiam ciepło
PS. W tajemnicy powiem, że właśnie wczoraj wyszyłam kolejnego już kotka jubileuszowego na Twojej kanwie:-))
Świetna firanka :-) Gdybyś nie napisała, w życiu bym się nie domyśliła, że powtarzałaś wzór. Rewelacyjny miałaś pomysł z tym różnym "wypełnieniem" drzew :-)
OdpowiedzUsuńA ja lubię robić filetem :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Ela przecież Ty nie masz gdzie powiesić takiej firanki! A u mnie okien dostatek. I tematyka bardziej wiejska niż miejska :))
OdpowiedzUsuń