Zrobiłam szaliczek. Ozdobny, nie grzejący.
Kolor jedynie słuszny - czerwony, makowy.
Surowiec - Sonata, 2 motki. Nie zostało ani centymetra.
Długość - 2 m (z frędzelkami - 2,14), szerokość 10 cm.
Szaliczek składa się z małych kółek. Brzeg wykończony jest frędzelkami z łańcuszka i oczek ścisłych (nie mylić z półsłupkami!), ozdobione pikotkami.
Frędzelki są różnej długości - od 5 do 25 oczek łańcuszka, ułożone losowo.
Kółeczka są robione w rzędach, beż cięcia nitki. Czy ktoś chce instruktaż?
Jakoś owalnie mi te koła wyglądają. :) Poza tym szaliczek uroczy. Przynieś do pomacania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trochę się "na kółkowałaś" przytym szliczku :))) Na tych zimnych ogrodników jak znalazł :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dana.
Elu! Nie wiem kiedy Ty zasuwasz z tym szydełkiem!! Masz turbodoładowanie czy co?!:-)
OdpowiedzUsuńSuper szaliczek, choć wydaje mi się, ze chyba się marszczy tu i ówdzie:-)
Pozdrawiam ciepło
Pewnie, ze się marszczy. Ale kolor super, a takiego machania szydełkiem to jednak nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń