O mnie

niedziela, 30 października 2016

Poncho? Tunika?

Coś. W prezencie na 10. urodziny chrześnicy.
Nici - wełna 100% w trzech kolorach:
śmietankowy i różowy to "Freedom" by Twillleys of Stamford
cieniowana - "Katia" Aspen.
Ta cieniowana, jest zmiennej grubości. Cienkie i grubaskowate fragmenty dają dzianinie miłą dla oka fakturowość.


:)
Brakło mi kremowego, więc dokupiłam u Kankanki "Filzwolle" SMC.



Guziki dostałam od Doroty, wełnę z resztą też, ale może dwa lata temu...
W roli modelki - właścicielka.



Pomysł? Raverly – Azel Pullover.


3 komentarze:

  1. Świetna tunika :)
    Podoba mi się, choć na samą myśl o tym, że miałabym dotknąć czystej żywej wełny ....brrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest wełna z "wyższej półki" - nie gryzie!
    Różnica między tą wełną a samodziałową jest w przybliżeniu taka jak między puchem a pierzem...
    Ela

    OdpowiedzUsuń