O mnie

czwartek, 12 lutego 2015

Poncho

Nici pochodzą ze strychu koleżanki, której mama kiedyś miała zakład dziewiarski. Włóczki latami zalegały i wreszcie przynajmniej część znalazła amatora, czyli mnie.
Od kiedy postanowiłam, że nie będę kupować nowych włóczek, aż wyrobię zapasy, dostaję przeróżnymi drogami nici w ilościach hurtowych...
Najpierw włóczka. Etykieta zastępcza, całkiem wyraźna. Nie miałam pojęcia, że tego rodzaju zakład był we Wrocławiu!

No i wyrób już gotowy. Lubię technikę patchworkową - można dopasować rozmiar do potrzeb.




Szydełko nr 4, podwójna nitka. Inspiracja - ten blog (polecony przez koleżankę).

5 komentarzy:

  1. Cudowne ponczo :-) Świetny wzór i śliczny kolor :-) Bardzo mi się podoba.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo, prawdziwe cudo!!!!
    Do mnie też ciągle nowe kłębki spływają.... I dobrze.....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ponczo - przyda się na wiosnę:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńko Elu, ja jestem pod ogromnym wrażeniem tych twoich udziergów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Była taka fabryka po drodze na Leśnicę, moja koleżanka tam miała praktyki.

    OdpowiedzUsuń