Najpierw moje pierniczki haftowane. Jeszcze czekają na wykończenie - podszycie materiałem i wypchanie czymś. Jakimś nadzieniem.
Brązowy - brownie:
Brązowy - brownie:
I pomarańczowy - ciasto marchewkowe z cynamonem, bez kakao.
No i moje autorskie pierniczki szydełkowane. Przy wieńcu adwentowym wyszły blade.
Przy żółtym imbryku bardziej podobne do siebie.
Pierniczki robię zazwyczaj z kordonka (Ariadna, małe szpuleczki). Robotę zaczynam od główki. Każdy x na schemacie to jeden półsłupek.
Zrobić trzeba dwie części - na jednej przyszyć koraliki jako oczka (moje są białe) i guziczki (moje są różowe). Uśmiech wyszywam czerwonym kordonkiem. Składam obie części lewymi stronami do siebie i łączę półsłupkami nitką w kolorze piernika (tak jak w pierożkach). W czasie łączenia wypycham watą, albo czymś podobnie miękkim.
Na koniec lukier - całość obrzucam białym kordonkiem, oczkami rakowymi.
Zawieszka - i gotowe!
A oto schemacik.
Piernikowa pani jest łatwiejsza - zamiast osobno szydełkować nóżki robimy po prostu spódniczkę - dodając na brzegach w co drugim rzędzie po jednym półsłupku, aż do 17. Potem kawałek prosto. Ozdoby na spódniczce mogą być wyszyte, przyszyte, wrobione. Według uznania.
Powodzenia!
Elu, dziękuję za kursik. Nie wiem kiedy skorzystam, ale sama świadomość, że mogę w każdej chwili do Ciebie tutaj zajrzeć po ściągę powoduje, ze myślę (na razie myślę!) o szydełku:-))
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne te wyszywane pierniczki :) Za kursik dziękuję :) Może kiedyś, podobnie jak Jolę, najdzie mnie na zrobienie takowego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Łał! Mam nadzieję, ze do świąt uda mi się zrobić przynajmniej jednego szydełkowego pierniczka :-D
OdpowiedzUsuńMożesz zrobić tylko front i przykleić na brązowym filcu.
Usuń:)
Ela